Mistyczna Islandia.

Niecałe dwa tygodnie temu udaliśmy się do krainy 4 żywiołów - Islandii, gdzie razem z naszymi towarzyszami podróży Agnieszką i Stefanem  spędziliśmy wspaniałe 5 dni.

Zapraszamy do przeczytania krótkiego sprawozdania i ogromnej ilości zdjęć! :-)



Z Frankfurtu nad Menem wylecieliśmy z liniami lotniczymi WOW. Przelot trwał około 3,5 godziny. Po wylądowaniu na lotnisku w Keflaviku przywitał nas zimny wiatr oraz opady śniegu naprzemienne z deszczem. 
Pobyt zaplanowaliśmy na 5 dni. Naszym środkiem transportu był Renault Clio wynajęty z firmy Reyjkjavik Cars.



                            

Miejsce noclegowe znajdowało się w miejscowości Selfoss. Był to drewniany domek z miejscem dla 4-6 osób pośrodku niczego. Po przenocowaniu, następnego dnia ruszyliśmy na podbój tej wyspy otoczonej wodami Oceanu Atlantyckiego. 

Ważną rzeczą, którą należy pamiętać aby kierując się do wybranych przez nas atrakcji nawigacji wpisywać kody pocztowe bądź koordynaty. Niestety  nazwy miejscowości bardzo często nie były odnajdywane przez nasz GPS. 

Co fajnego widzieliśmy na Islandii? Wpisy będą podzielone na kilka części, gdyż mimo paru dni, bardzo wiele skarbów natury zaobserwowaliśmy. O to pierwsze z nich: 

1. Wodospad Seljalandsfoss. GPS N63° 36' 54.714" W19° 59' 17.799


 2. Wodospad Skogafoss i mewy gniazdujące tuż obok. GPS  N63° 31' 54.500" W19° 30' 43.187


3. Wrak amerykańskiego samolotu wojskowego DAKOTA z 1973 w księżycowej scenerii. GPS 63°27'33” N i 19°21'53” W


Jadąc drogą numer 1 w kierunku miejscowości Vik, tuż niedaleko Skogafoss po prawej stronie zauważalny będzie parking. Przy większości atrakcji, na poboczu znajdować się będzie kierunkowskaz. Niestety w tym przypadku nie zauważyliśmy go. Po zostawieniu samochodu należy przejść 4 km w kierunku oceanu. Otaczać nas będzie istnie księżycowy krajobraz. Można poczuć się niczym astronauta NASA na Księżycu. Na końcu drogi czekać na nas będzie wrak. Czyż nie jest to niezwykły krajobraz? 









Komentarze